Populizm to mówienie ludziom tego, co chcą usłyszeć. Sztuka rządzenia to uzyskiwanie kompromisu pomiędzy ścierającymi się grupami społecznymi a nie pozyskiwanie wyborców celem utrzymania władzy. Populizm to najbardziej wulgarny sposób uprawniania polityki. Jeśli taki sposób uprawiania polityki jest skuteczny – świadczy to o niedojrzałości zarówno rządzących jak i rządzonych.
Każda społeczność jest złożona. Kady z nas mniej lub bardziej oczekuje od innych – rodziny czy też państwa, zabezpieczania własnego bytu i przyszłości. To fakt, trudno z nim dyskutować lub obrażać się na tę lub inną część społeczeństwa. Sam uważam że każdy, kto tylko obiektywnie „może”, powinien sam kształtować swój los i za niego odpowiadać. Prawo każdemu gwarantuje równy start. Dziewiętnastowieczne nierówności społeczne we współczesnej Europie także mamy już za sobą. W kwestii ciągłej pracy nad wyrównywaniem szans społecznych rozwiązaniem jest właściwa edukacja od wczesnych lat szkolnych i nie mam tu na myśli lekcji religii czy historii żołnierzy „wyklętych”. Populizm nie powinien mieć zatem racji bytu we współczesnym społeczeństwie.
Problem pojawia się wtedy gdy politycy wykorzystują niektóre postawy społeczne celem zdobycia i utrzymania władzy. Oczywiście nie tylko obecna władza posłużyła się populizmem by zdobyć władzę. Jednak obecna koalicja z rozdawnictwa publicznych pieniędzy i kupowania głosów przy kolejnych wyborach (co równia się korupcji politycznej) uczyniła sposób na utrzymanie władzy.
Najgorsze jest to, że w grę tę została wciągnięta cała scena polityczna. Odtąd kampanie wyborcze wszystkich ważniejszych ugrupowań koncentrowały się na tym jak i czym „kupić” wyborców. Wszyscy wzięli sobie głęboko do serca sławetne słowa posłanki PiS-u „Polakom się po prostu należy’”. Ta epidemia populizmu nikogo nie oszczędziła.
Teraz mamy prawdziwą pandemię. Każdy zadaje pytanie, jak do niej jest przygotowanie państwo. Klasyczne teorie państwowe sumują się w tym, że społeczność organizuje państwo celem zabezpieczenia się na czas kryzysu. Czy zatem instytucje państwowe są od rozdawania pieniędzy ludziom bo im się „po prostu należą” czy zabezpieczania społeczeństw od takich kryzysów jaki mamy obecnie. Jest to oczywiście pytanie retoryczne.
Pandemia covid-19 przyszła nagle i niespodziewanie. Podobnie nagle i niespodziewanie może nadjeść inna klęska; wojna, katastrofa ekologiczna itp. Znikoma pomoc państwa dla gospodarki w takich dniach jak pandemia pokazuje, że „prawicowa” koalicja nie dojrzała do sprawozdawania władzy bo nie przygotowała państwa do takiej sytuacji, chociaż miała ku temu możliwość. W latach prosperity odziedziczywszy dobrze funkcjonującą gospodarkę nie stworzono odpowiednich rezerw. Wręcz przeciwnie – rezerwy te roztrwoniono na programy „społeczne”, które faktycznie okazały się rozdawnictwem budżetowych pieniędzy. Wypowiedzi prezesa NBP o „nieprzebranych ilościach gotówki w NBP wydają się żenujące. Politycy rządzącej koalicji przypomnieli sobie o roli państwa dopiero w trakcie pandemii. W sytuacji gdy należy ratować gospodarkę nagle słyszymy, że „budżet nie jest z gumy”. To oczywiste, że nie jest. W momencie gdy trzeba było kupić głosy wyborców „budżet jednak z „gumy” był ? Już za taką nonszalancję obecna koalicja powinna zapłacić utratą władzy.
O utracie władzy muszą jednak zadecydować obywatele. Wirus populizmu jest bardziej zaraźliwy niż wszystkie wirusy razem wzięte. Opozycja nie ma odwagi powiedzieć wprost socjalistom spod znaku PIS, że nie przygotowali państwa do epidemii rozdając publiczne pieniądze na 500plus i trzynaste emerytury, zamiast tworzyć odpowiednie rezerwy. Oskarżenie o zabieranie Polakom „tego co im się należy”, skutecznie wszystkich paraliżuje. Licytowanie się z populistami „kto da więcej” to przysłowiowe kopanie się z koniem. Obecne wypowiedzi przewodniczących Lewicy „z nazwy” czy Platformy obywatelskiej w obecnej sytuacji brzmią więc groteskowo.
Cóż nam pozostaje jak tylko wyciągnąć wnioski z tej lekcji. Ktoś kiedyś powiedział ze cała mądrość jest zgromadzona w ludowych przysłowiach. Jednym z nich, w wielu krajowych wariantach jest przysłowie, że nie ma nic za darmo, nie ma darmowych obiadów. Za 500plus dla rodzin i 13 emerytury zapłacą teraz bankructwem przedsiębiorcy a utratą pracy ich pracownicy. Zapłaci budżet utratą przychodów z podatków, zapłaci służba zdrowia wiec i sami emeryci. W końcu my wszyscy zapłacimy wysoką inflacją i powtórką z lat osiemdziesiątych.
Wirus populizmu jest groźniejszy niż wszystkie pandemie, bo psuje państwo i społeczeństwo na długie lata. PRL to nie komunizm czy nawet socjalizm – to relacja państwa do obywatela. W zamian za wolności (w tamtym przypadku naprawdę podstawowe) państwo miało opiekować się bezwolnym obywatelem. Przez 40 lat wpajano obywatelom postawę „mierności, bierności i wierności” w zamian za oferowany przez państwo „socjalistyczny dobrobyt”. Z PRL-u do wolnej Polski wychodziliśmy w kilka miesięcy. Z mentalności PRL-u wychodziliśmy całymi dekadami, tworząc liberalne i wolnorynkowe społeczeństwo. PIS z koalicjantami przez 6 lat swoich rządów, przypominał nam czym tak naprawdę był PRL. Polacy ponownie dowiedzieli się, że państwo, nie jest po to by zabezpieczyć społeczeństwo na trudne chwile lecz po to by „dawać”.
Teraz wobec braków rezerw pozostaje już tylko uruchomić drukarnie i znów uczynicie Polaków milionerami – lata młodości prezesa – lata osiemdziesiąte XX wieku coraz bliżej. Ze swej strony proponuję by na banknocie z 1 mln. złotych umieścić podobiznę pana Morawieckiego.
Kliknij na gwiazdkę aby ocenić artykuł
Wyniki 0 / 5. Ilość głosów: 0
Brak ocen. Bądź pierwszy!